Ray LaMontagne w rodzimych Stanach Zjednoczonych jest uznawany za jedną z najważniejszych postaci w kategorii singer/songwriter. W 2010 roku zdobył nagrodę Grammy za płytę "God Willin’ & The Creek Don`t Rise" w kategorii Najlepszy Album Folkowy.
Jego siódmy krążek - "Part Of Light" - doskonale wpisuje się w ciąg płyt definiujących współczesne oblicze indie folku. Muzyk z dużą wprawą łączy tu rock progresywny z klasycznymi amerykańskimi wpływami zaczerpniętymi z country, bluesa i folku. Czasem brzmi intymnie, niemal eterycznie ("Let’s Make It Last"), ale też potrafi mocno przyłoić ("As Black As Blood Is Blue").
Ray LaMontagne ma charakterystyczną, lekko falsetową barwę głosu, co sprawia, że chcemy słuchać jego songów w skupieniu. Można się w nich doszukać wpływów twórczości The Band, Neila Younga, Nicka Drak`a, Tima Buckleya czy Pink Floyd (wystarczy posłuchać zamykający album utwór "Goodbye Blue Sky"). To jednak dalekie skojarzenia, bo w swoich natchnionych piosenkach stara się osiągnąć indywidualne i nowoczesne brzmienie.
W jednym natomiast Ray LaMontagne pozostaje tradycjonalistą. Każda jego płyta stanowi nierozerwalny koncept. Trudno wyróżnić tu którykolwiek utwór, ale album słuchany w całości da wiele przyjemności i poczucie obcowania ze sztuką na najwyższym poziomie.
Grzegorz Dusza
Sony