Nasz czołowy wokalista-pianista Stanisław Soyka zrealizował album "Studio Wąchock" z akompaniamentem nowego sekstetu, który uformował się właśnie w Wąchocku; w nagraniach pojawili się ponadto zaprzyjaźnieni muzycy i refrenistki. Wśród jedenastu piosenek, z czego aż trzy wykonane zostały przez Soykę po angielsku, mamy śpiewane poezje Miłosza i Staffa oraz ukraińską piosenkę ludową.
Już dwie dekady temu Stanisłąw Soyka wypracował pewien styl wypowiedzi, ustanowił też nieosiągalny dla wielu standard i o jakiejkolwiek taryfie ulgowej nie ma mowy. Ten zbiór jest dedykowany przede wszystkim licznym fanom jego finezyjnych interpretacji. Brak tu rewolucyjnych rozwiązań aranżacyjnych, a smak albumu uzyskano poprzez użycie znanych mistrzowi i jego kolegom składowych wykorzystanych w odpowiednich proporcjach. Stanisłąw Soyka posiada dobry angielski akcent, ale gdy wokół natrętnie wciskane są nam do uszu przeróżne anglicyzmy, ten pomysł - kiedyś atrakcyjny - wydaje się obecnie zbędny. Przecież śpiewa on tak pięknie po polsku, z tak sugestywnym przekazem niuansów tekstu, że … po co? Łapie natomiast za serce "Tiemna Noczka", bo też słowiańska. Instrumentaliści sprawdzają się w dyskretnym akompaniamencie, nie nachalnych solówkach i zwartości przekazu.
Cezary Gumiński
UNIVERSAL