W kwietniu Willie Nelson skończył 83 lata, a to czas, by sięgnąć po amerykańską klasykę - standardy George`a Gershwina. Niektórzy wokaliści, a szczególnie wokalistki, śpiewają standardy całe życie, a Willie Nelson całe swoje artystyczne życie tworzy standardy w stylu country.
Wyjątek zrobił dla Wyntona Marsalisa nagrywając z jego sekstetem album "Two Men With The Blues". Stąd już krok do standardów, które spopularyzowali jazzmani. Oczywiście Willie Nelson jest śpiewakiem na wskroś countrowym i swoim oryginalnym stylem odbija piętno na każdym utworze.
Nelsonowi towarzyszy eklektyczny zespół, w którym usłyszymy organy Hammonda, fortepian, gitary elektryczne, akustyczne i stalowe oraz charakterystyczną dla folku, bluesa i country harmonijkę ustną. Ta muzyka wznosi się ponad stylistycznymi podziałami.
Charakterystyczne akordy wygrywane przez Williego Nelsona na akustycznej gitarze z dziurawym pudłem rezonansowym (nazywa ją pieszczotliwie "Trigger" - cyngiel) dodają smaczku warstwie muzycznej. Dawno nie słyszałem amerykańskich standardów w tak sympatycznych interpretacjach.
Marek Dusza
LEGACY/SONY