Czy warto założyć wytwórnię płytową, by wydawać płyty tylko jednego wykonawcy? Wątpię, by długo zastanawiał się nad tym Joe Davis, szef Far Out Recordings, zaprzedany fan brazylijskiego zespołu Azymuth. Oczywiście nie poprzestał na wydaniu sześciu płyt tylko tego zespołu. W czasie kolejnych podróży do Brazylii wyszukuje kolejnych zapomnianych lub nowych wykonawców, których będę Państwu przybliżał.
Ale oto największy sukces jego wytwórni - wznowienie pierwszego albumu Azymuth - "Azimuth" z 1975 r. Niedostępny nawet w Brazylii obrósł już legendą, bo wyznaczył charakterystyczny styl zespołu - połączenie jazzowych improwizacji z lekkim brzmieniem i gorącym rytmem samby. Tego właściwie nie da się opisać, tej muzyki trzeba koniecznie posłuchać.
Album zaczyna się od największego ich wokalnego hitu "Linha Do Horizonte". Piosenka trafiła na liczne brazylijskie składanki i jest często remiksowana. Właśnie na drugiej płycie tego wydawnictwa znajdziemy jedenaście remiksów, w tym dwa tego tematu. Polecam drugą urokliwą piosenkę "Seems Like This", bo Azymuth tworzył również na rynku amerykańskim.
Ale nawet instrumentalne tematy charakteryzują się niepowtarzalną melodyjnością. Klawiaturzysta Jose Roberto Bertrami grający zwykle na Fenderze, perkusista Ivan Conti i gitarzysta Jose Alexander Malheiros stworzyli muzykę, która nic a nic się nie zestarzała. Choć płyta jest nierówna, obok perełek są słabe utwory, to trzeba ją mieć na półce wśród innych klasyków.
Marek Dusza
FAR OUT RECORDINGS/KARTEL