Projekt nieco spóźniony. Kiedyś śmiało mógłby konkurować z kultowym albumem Buena Vista Social Club. Potem współtwórcy tamtego sukcesu mocno eksploatowali temat, produkując własne albumy w pełnej obfitości. Wprawdzie magia tamtego projektu jest nieprzemijająca, lecz muzyka latynoska jako całość ograła się i ma już za sobą okres bezgranicznej fascynacji.
Nie wszyscy chyba wiedzą, że Cobham, słynny perkusista jazzowy, urodził się w Panamie i jako trzylatek wyemigrował do USA. W ostatnich latach powraca często w dawne strony i interesuje się tamtejszym dziedzictwem kulturowym. Na festiwalu w Hiszpanii sześć lat temu Cobham spotkał młodą grupę kubańską Asere (trąbka, 2 x gitara, bas, wokal, 2 x perkusjonalia), która bardzo przypadła mu do gustu. Owocem ich współpracy jest niniejszy album.
Asere gra z uduchowieniem, wypracowanym brzmieniem i naturalną żywiołowością. Nie jest to muzyka dokładnie kubańska a bardziej latynoska i zawiera w sobie elementy wielu subkultur. Pierwiastek kubański jest zaznaczony w formie wiodącej trąbki, stylowych wokaliz i akustycznej oprawy. Muzycy Asere tworzą zgrany kolektyw i choć nie ma wśród nich wirtuozów, to reprezentują wysoki poziom profesjonalny. Cobham sprawuje pieczę nad wszystkim, ale nie forsuje na planie swej przywódczej pozycji. Jego zestaw perkusyjny słychać z podobnym natężeniem jak resztę muzyków, solowe wtręty należą do rzadkości, a zaskakuje subtelność brzmienia. Sprawdza się w tym wypadku opinia, że wzorowy perkusista nie potrzebuje solówek, bo cały czas trzyma wszystko w garści.
Cezary Gumiński
ASTAR