5 października 2012 r. Branford Marsalis stanął z saksofonem w Grace Cathedral (Katedra Łaski Bożej) w San Francisco, by dać pierwszy i jak dotąd jedyny koncert solowy. - Muzycy nie skupiają się na grze solo, nawet jeśli twierdzą, ze tak robią - twierdzi saksofonista.
Ogromna katedra z mozaikami polskiego malarza Jana Rosena stała się sprzymierzeńcem Marsalisa w tworzeniu wyjątkowego spektaklu odpowiadając pogłosem na dźwięki rzadko słyszane na innych koncertach. W 1965 r. odbyła się tam premiera "Sacred Concert" Duke`a Ellingtona.
Branford Marsalis zagrał koncert złożony ze standardów i własnych kompozycji: "Blues For One" i "The Moment". Cztery "Improvisation" dały mu swobodę kreowania brzmienia, wsłuchiwania się, jak jego muzyka rezonuje pomiędzy wysokimi kolumnami katedry i czas na odpowiedzi.
Zagrał też Sonatę na obój solo J. S. Bacha, najbardziej liryczny temat w tym zestawie. Warto posłuchać tego nagrania tak głośno, żeby wybrzmiało wyraźnie echo saksofonowych fraz. Do nagrania zostały wykorzystane najlepsze mikrofony wychwytujące dźwięk, nawet kiedy Branford Marsalis chodzi po katedrze jak w "Improvisation No. 2".
Najstarszy z braci Marsalisów jest wybitnym improwizatorem, ale trzeba także wielkiej wrażliwości i wyobraźni, żeby skupić uwagę słuchaczy na swoim tylko instrumencie. Fascynujące przeżycie.
Marek Dusza
OKEH/SONY