Bardzo aktywny w ostatnich latach trębacz z Włoch firmuje projekt z udziałem muzyków amerykańskich. W wyśmienitym składzie znaleźli się Stefano Bollani – fortepian, Mark Turner – saksofon tenorowy, Larry Grenadier – kontrabas i Paul Motian – perkusja. Choć w różnych konstelacjach muzycy ci grali ze sobą, to jako kwintet spotkali się dopiero w studio, a niedawno dali serię koncertów.
Wspólnym mianownikiem ich wypowiedzi jest wszechobecna liryka, choć wnikliwy słuchacz wyłowi różnice w podejściu każdego z nich. Enrico Rava, stosujący nierzadko podobny rodzaj artykulacji jak Tomasz Stańko, pielęgnuje zauroczenie spuścizną Milesa Davisa, co objawia się w sposobie wyrażania emocji i zwartości wypowiedzi. Turner lubuje się w rozwijaniu długich linii melodycznych o kontrolowanej spontaniczności. Bollani sprawnie harmonizuje popisowe akcje lidera i saksofonisty, a sam rozwija skrzydła w popisach solowych, pełnych wyszukanych zwrotów. Grenadier pozostaje bodaj najbardziej energetyczną siłą w zespole, gdyż Motian ze swą delikatnością i asymetrycznymi akcentami ciągle improwizuje, nie jak regularny perkusista trzymający rytm. Tak więc w zespole wybitnych osobowości koncepcje mogłyby się łatwo rozmijać, gdy tymczasem jakaś magiczna siła, i chyba nie Enrico Rava a Manfred Eicher, ogniskuje ich wysiłki, dzięki czemu tworzą zwarty pejzaż muzyczny.
Cezary Gumiński
ECM/ UNIVERSAL