Trio włoskiego pianisty Enrico Zanisiego było moim największym odkryciem festiwalu młodych europejskich talentów 12 Points w Dublinie. Wyróżniało się wysokim poziomem artystycznym i klasycznym, prawdziwie jazzowym brzmieniem.
Enrico Zanisi ma 23 lata i już otrzymał nagrodę dla największego nowego talentu we Włoszech. Ale jeśli nagrywa się taki album jak "Life Variations" z własnymi kompozycjami (z wyjątkiem jednego standardu), to ręce same składają się do klaskania.
Enrico Zanisi skończył prestiżowe konserwatorium im. Alfredo Casella w L`Aquili, region Abruzzo. Jego zainteresowanie jazzem przełożyło się na muzykę niezwykle romantyczną, nasyconą emocjami, ale wykonaną z pewną powściągliwością. To muzyka, która daje poczucie bezpieczeństwa, a przy tym smakuje jak najlepsze
włoskie wino wyciągnięte z chłodnej piwnicy w gorący jeszcze wieczór.
Z każdą minutą robi się nam coraz bardziej błogo, troski stają się nieistotne, ważne są tylko niebiańskie harmonie. Melodie wypływają z fortepianu swobodnie i radośnie, jakby czekały na ten moment od wieków, trochę zdziwione, że nikt ich wcześniej nie odkrył.
Rytm powoduje, że bezwiednie przytupujemy nogą. To także zasługa subtelnej gry perkusisty Alessandro Paternesiego i amerykańskiego kontrabasisty Joe Rehmera. Warto zdobyć "Life Variations" wszelką cenę.
Marek Dusza
CAMJAZZ / MULTIKULTI