Przeżyłem niegdyś fascynację nowym nurtem zwanym acid jazzem będącym połączeniem funku i r`n`b. Prym wiedli Brytyjczycy, a szczególnie grupy Us3, Brand New Heavies i Incognito, nagrywając przebojowe albumy. Kupowałem każdą ich płytę i słuchałem namiętnie szczególnie w samochodzie.
Na koncercie w Fabryce Trzciny zrozumiałem, dlaczego fenomen Incognito i podobnych zespołów narodził się w klubach. Do ich muzyki po prostu się tańczy. Co godne podkreślenia, lider zespołu i autor większości kompozycji Jean-Paul "Bluey" Maunick nie zwalnia tempa, wydając co roku płytę z nowymi, chwytliwymi nagraniami bądź remiksami. Bo jego produkcje łatwo się temu procesowi poddają. Już dawno nie było tylu przebojowych tematów na jednej płycie Incognito, co na najnowszej "Transatlantic R.P.M.". Są funkowe tematy "pod nogę" i te przeważają, np.: "Lowdown", "1975", są także balladowe jak "Your Sun My Sky" i "All of My Life". Siłą zespołu są świetne wokalistki i wokaliści śpiewający solo i w chórkach. Słowem amerykańska receptura i brytyjska wyobraźnia przyniosły atrakcyjne efekty. Gorąco polecam ten słoneczny album, najlepszy sposób na przedłużenie lata.
Marek Dusza
Ear/WarnerMusic