Szwedzka wokalistka Josefine Cronholm wybrała za swój dom Kopenhagę i tu z pianistą, aranżerem i producentem Henrikiem Lindstrandem realizuje swoje projekty. - Wychowywałam się w środku wielkiego lasu. Otaczała mnie cisza i natura, to zapadło mi głęboko w pamięci - podkreśla artystka.
Rzeczywiście jest coś naturalnego w kompozycjach, które tworzy. Sama też pisze teksty. Jej łagodny tembr głosu, miła aparycja tworzą sympatyczny wizerunek artystki, która nic nie chce zrobić za wszelka cenę. A emanujące poetycką zadumą piosenki wychodzą jej jakby od niechcenia. Josefine Cronholm należy do czołówki skandynawskich wokalistek. Nowy album ukazuje różnorodność jej zainteresowań. Specjalizuje się w balladowych tematach, takich jak "Fountain", "Winter Princess" czy "Mystery". Dobrze czuje się również w dynamicznych utworach, np. otwierającym płytę "Paralysed" i "Mermaids". Kiedy rozmarzonym głosem snuje niekończące się opowieści, można się w jej głosie zasłuchać. Ale kiedy próbuje wyciągać wysoko niektóre frazy, brakuje jej skali. Mimo to będziemy jej słuchać z przyjemnością.
Marek Dusza
ACT MUSIC/GIGI