Polski jazz nadrabia zaległości na polu lekkiego jazzu do słuchania przy każdej okazji. Gitarzystka Krzysia Górniak od początku swej kariery znakomicie czuje się w takich klimatach. Pamiętam, jak w 2000 r. poprzedzała występ Jamesa Cartera na Rynku Nowego Miasta w ramach Warsaw Summer Jazz Days. Była wówczas absolwentką Wydziału Filozofii na UW i studentką Uniwersytetu Muzycznego w Grazu. A przede wszystkim ujmująco grała na gitarze elektrycznej. Potrafiła szarpać struny niemal tak miękko jak Larry Carlton i tak śpiewnie jak George Benson.
Dziś Krzysia Górniak jest gitarzystką o europejskiej renomie, a przy tym ciekawie komponuje. Właśnie ukazał się jej trzeci album, najciekawszy, jeśli oceniać brzmienie i improwizacje. "Emotions" opowiada właśnie o emocjach: "miłość, szczęście, złość, przyjaźń", jak pisze sama autorka. Jej muzyka z łatwością wtapia się w tło naszych codziennych spraw, można jej słuchać o każdej porze i delektować się brzmieniem gitary. Prawdziwy smooth jazz w amerykańskim stylu.
Marek Dusza
DIUNA CLUB /FONOGRAFIKA