Sześciominutowa, nieprzerwana improwizacja w trwającym niespełna dziewięć minut utworze "B Natural, Please" zrobi wrażenie nawet na zagorzałych fanach Johna Coltrane`a. Bo gra Macieja Sikały bardzo mi Coltrane`a przypomina. A solo basisty Piotra Lemańczyka kojarzy mi się z tymi, które grał Jimmy Garrison w kwartecie Coltrane’a. Czyżby muzycy byli ślepo zapatrzeni w geniusz najwybitniejszego z jazzowych improwizatorów? Nic podobnego. To hołd, szczere wyznanie muzycznych fascynacji i nawiązanie do stylistyki mistrza.
Macieja Sikałę znam z kilku formacji, m.in. Miłość, kwartet Piotra Wojtasika, zespoły Leszka Możdżera. Ale własne trio najlepiej oddaje charakter jego improwizacji. To zajmujące opowieści, w których artysta ma do przekazania nie tylko muzyczną erudycję, lecz również głębokie przemyślenia i emocje. Bardzo podoba mi się brzmienie jego saksofonu, jasne, przejrzyste, nasycone alikwotami. Sikała jest autorem wszystkich kompozycji. Zastanawiam się, kogo miał na myśli pisząc "Like Joe". Może Joe Lovano? Świetny, czysty jazz na wysokim poziomie.
Marek Dusza
BCD RECORDS