Zmarły przed 5 laty Neil Ardley był postacią niezwykłą, bo można znaleźć szereg książek popularyzatorskoencyklopedycznych autorstwa tego Anglika, przetłumaczonych na polski. Wprawdzie ukończył studia chemiczne, jednakże potem pochłonęła go muzyka. Grywał na fortepianie i saksofonie, lecz zasadniczym powołaniem było komponowanie i aranżowanie dla dużych składów jazzowych.
Neil Ardley prowadził New Jazz Orchestra pod koniec lat 60., a potem własny big band, w składzie którego znalazły się takie znakomitości angielskiej sceny jazz-rocka jak Barbara Thompson (saksofony), Norma Winston (śpiew), Ian Carr (trąbka), Jeoff Castle (instr. klawiszowe), Tony Coe (saksofony), John Martyn (gitara), Trevor Tomkins (perkusjonalia, wibrafon). Przypomniany tytuł - "Harmony Of The Spheres", powstał w 1978 r. i stanowi 7-częściową suitę, której charakter wydaje się być bardziej art-rockowy, a momentami nawet jakby new-age’owy niż jazzowy.
Kompozycje Neila Ardleya posiadają niezaprzeczalny urok i choć lubuje się on w powtarzaniu motywu, warstwa aranżacyjna nie pozwala nam się nudzić ani przez moment, a połączenie głosu Winston z syntezatorem jest po prostu piękne. Szkoda, że na "Harmony Of The Spheres" nie udało się lepiej zremasterować materiału, bo brzmienie momentami jest nieprzyjemne.
Cezary Gumiński
ESOTERIC