Można być najlepszym wokalnym zespołem na świecie przez dziesięć, dwadzieścia lat, ale nie czterdzieści. Ale kiedy posłuchałem nowego albumu grupy The Manhattan Transfer z tematami Chicka Corei, pomyślałem "The Chick Corea Songbook", że jednak można być najlepszym bardzo długo, dopóki ma się pomysły i energię, by przekonać do nich publiczność.
Wydawało się, że blask grupy przybladł, ale na tej płycie powrócił. To zasługa nie tylko klasy wokalistów: Cheryl Bentyne, Janis Sigel, Alana Paula i Tima Hausera, ale także producentów i aranżerów. Dzięki nim każda z kompozycji Corei zyskała nową jakość, a wokalna oprawa uczyniła je atrakcyjniejszymi dla szerszej publiczności.
W otwierającej płytę "Free Samba" na fortepianie zagrał sam Chick Corea. "Spain" rozpoczyna się sugestywnym "Preludium". Zachwycająco, na kilka głosów The Manhattan Transfer zaśpiewali "500 Miles High". Temat "Space Circus" opracował Alan Paul w stylu, który przypomina majstersztyk w utworze "Twilight Zone/Twilight Tone" z 1979 r. Rozmarzyć się można słuchając "Children’s Song #15" czy ballady "Time". Przy takich partiach wokalnych europejskie gwiazdki nie tylko bledną, ale chowają się za horyzont. Brawo Mistrzowie Śpiewu!
Marek Dusza
Edel/Warner