Wrażliwa polska publiczność jazzowa szybko poznała się na urokliwej pianistyce Gustavsena i wspaniale komplementującym go akompaniamencie partnerów. Zachwycił każdy z trzech albumów norweskiego tria, nagranych dla ECM. Po debiutanckim "Changing Places" dwa kolejne były oczekiwane z niecierpliwością, a koncerty grupy odbywały się przy wypełnionych po brzegi salach. Muzycy grali w wyjątkowym skupieniu, jakby hipnozie, i ten magiczny nastrój udawało się im przenosić skutecznie na słuchaczy. Namaszczenie i finezja zarówno w doborze linii melodycznej, jak i harmonii silnie nawiązywały do spuścizny Billa Evansa.
Twórczość artystów charakteryzują jednak etapy i Tord Gustavsen uznał, że nastąpił kres pewnej formuły, czas rozwinąć nowy wątek, dlatego nastąpiły zmiany w składzie grupy. Pojawił się nowy kontrabasista Mats Eilertsen. Dokooptowano doświadczonego saksofonistę tenorowego i sopranowego Tore Brudborga, który kultywuje typ brzmienia i narracji charakterystycznej dla Jana Garbarka. W piosenkach pojawiła się wokalistka Kristin Asbjornsen - jej lekka chrypka ma coś z tembru głosu gwiazdy country-bluesa Bonnie Raitt, choć Asbjornsen jest nieporównywalnie bardziej subtelna. Pozostał w zespole perkusista Jarle Vespestad, którego gra (a nie stukanie!) na czynelach nadal urzeka muzykalnością.
Uległa również zmianie koncepcja podziału ról w zespole. Dominujący niegdyś fortepian Gustavsena niemal skrył się w tle, sprowadzając się do roli dyskretnego akompaniatora. Lider pozostał autorem romantycznych kompozycji i starannych aranżacji, jego wpływ w tych aspektach jest nadal ewidentny. Najnowszy zbiór znajdzie z pewnością wielu entuzjastów, lecz trzeba wyraźnie uprzedzić, że mimo delikatnego i namaszczonego - jak poprzednio - traktowania materii muzycznej, produkt finalny posiada odmienny, choć nadal liryczny charakter.
Inspiracją do nowego albumu była poezja Wystana H. Ardena. Już w pierwszej śpiewnej kołysance "The Child Within" nawet stonowane wejście saksofonu wydaje się burzyć pewien nastrój, którego byśmy oczekiwali; potem, gdy głos zabiera na krótko fortepian - wszystko wydaje się wracać do normy. Kolejny wyciszony utwór "Way In" z romantycznymi pasażami daje pole do improwizacji dla fortepianu i kontrabasu. Lekko ekscytujący głos Asbjornsen w "Lay Your Sleeping Head, My Love" nawiązuje do nastroju gospel. Dalsze lekkie ożywienie przynosi "Spiral Song" z ciepłym brzmieniem wiodącego tenoru Brunborga. Temat tytułowy w jakby dwóch wątkach rozwija z uduchowieniem Asbjornsen przy dyskretnym akompaniamencie tria i ciepło harmonizującym tonie saksofonu. Kilku, nuconym rzewnie kołysankom towarzyszy oszczędnie cały kwartet. Pięknie rozwija się zwiewnie funkujący "The Swirl/ Wrapped In a Yelding Air" z naprzemiennymi partiami wokaliz i saksofonu.
Nastrój wyciszenia panuje do końca albumu "Restored, Returned", satysfakcjonując w większym stopniu spragnionych fortepianowych solówek Gustavsena. Wyróżnia się rozkołysany temat "The Gaze" z udziałem dyskretnie spreparowanego fortepianu i rozmarzonego saksofonisty. Muzyka albumu " Restored, Returned" nie wydaje się być skomplikowana, ale odsłania pełnię swego piękna dopiero po kilku przesłuchaniach.
Cezary Gumiński
ECM/UNIVERSAL MUSIC