Słowo "Abuc" czytane od tyłu oznacza Kubę, natomiast autor projektu przypisuje mu takie znaczenie: to muzyka kubańska tworzona bez barier i ponadczasowo. Okładka kompaktu zawiera bardzo bogatą książeczkę z genealogią stylów, które powstały tam z fuzji muzyki hiszpańskiej i afrykańskiej w różnych okresach.
Szkoda, że album nie ukazał się dekadę temu, gdy muzyka z krajów latynoskich biła rekordy popularności. Obecnie jest to bardziej nawiązanie do historii i porządkowanie pewnych pojęć. Jak wiadomo, mariaż muzyki jazzowej i kubańskiej miał miejsce już w czasach be-bopu, a przewodził temu kierunkowi wielki trębacz Dizzy Gillespie.
Roberto Fonseca, utalentowany pianista kubański, nie dysponuje wprawdzie big-bandem, ale udaje mu się w pewnych utworach uzyskać z mniejszym składem pełne i ogniste brzmienie sprawiające wrażenie wielkiej orkiestry.
Na "ABUC" dominują kipiące energią tematy, napisane najczęściej przez Fonsecę. Odnajdziemy też na płycie kompozycje refleksyjne i pełne południowej melancholii. Oprócz prezentacji tych tradycyjnych form, można znaleźć na kompakcie brzmiącą całkiem współcześnie formę utworu "Soul Guardians", będącego mieszanką funky i brazylijskiej samby z rapującym chórkiem.
Cezary Gumiński
IMPULSE!/UNIVERSAL