Po ciepło przyjętym debiucie australijskiej wokalistki Sarah McKenzie w barwach Impulse Records płytą "We Could Be Lovers" (2015), możemy cieszyć się kolejną "Paris in the Rain".
28-letnia mieszkanka Melbourne połączyła siły z utytułowanym producentem Brianem Bacchusem, który czuwał nad klasycznymi już wokalnymi albumami: Norah Jones, Lizz Wright i Gregory Portera. Bacchus oprawił talent Australijki, która śpiewa, gra na fortepianie, komponuje i aranżuje, a jest dopiero na początku kariery.
Rok temu ukończyła Berklee College of Music w Bostonie i przeniosła się do Paryża. Miasto olśniło ją niepowtarzalnym stylem, czemu dała wyraz w tytułowej piosence. Na płycie znajdziemy standardy i oryginalne kompozycje Sarah McKenzie. Album otwiera zwiewna interpretacja "Tea For Two" dedykowana Londynowi ze swingującym zespołem w tle.
- Naprawdę pokochałam Paryż - mówi Sarah. - To cudowne miasto, jest tak piękne, oferuje kulturę, pyszne jedzenie, ma niepowtarzalny styl. Chciałam napisać piosenkę, która uchwyci piękno, magię i paryskiego ducha.
O tym jest właśnie "Paris in the Rain" śpiewany po francusku i angielsku. Efektem innych podróży są standardy "When In Rome" Cy Colemana i "Triste" Jobima i jej własna piosenka "Road Chops". Miły album na każdą okazję.
Marek Dusza
IMPULSE/UNIVERSAL