Wysokoenergetyczne trio Ibrahim Electric jest duńską formacją, której zapał do grania wydaje się być rekordowy. Na dwóch kompaktach zawarto bowiem wybrane fragmenty aż z sześciogodzinnego (!) koncertu w kopenhaskim klubie Vega w lipcu ubiegłego roku.
Co ciekawe, entuzjastycznie nastawieni, liczni fani zespołu byli też w doskonałej kondycji percepcyjnej na bicie rekordu. Gitarzysta Niclas Knudsen, organista Jeppe Tuxen i perkusista Stefan Pasborg sami się dziwią, że mieli tyle sił witalnych, aby wytrwać w tym muzycznym maratonie.
Muzycy zaproponowali repertuar będący przeglądem ich wcześniejszych dokonań na sześciu kompaktach studyjnych. Styl zespołu jest nieszablonową miksturą jazzu, rocka, funky, bluesa, a nawet afro-popu.
Mimo że Ibrahim Electric nie jest jedyną formacją o takim składzie, to spontaniczny i silnie eklektyczny styl, w jakim się wypowiadają, jest na tyle osobliwy, że trudno zespół pomylić z inną grupą. Najwięcej mamy w ich muzykowaniu odniesień do amerykańskich formacji jazz-rockowych z lat 70.
Trio stanowi pewien wyłom na duńskiej scenie jazzowej, gdzie większość zespołów dba o czystość stylu i precyzję gry. Ibrahim Electric stawia na bezpretensjonalność, a fundamentem ich sukcesu jest telepatyczne zgranie członków.
Cezary Gumiński
STUNT/MULTIKULTI