Kari Sál to pseudonim artystyczny wokalistki Kariny Srockiej, a od niedawna Kariny Bałdych, żony naszego wybitnego skrzypka. Do większości utworów debiutanckiego albumu napisała muzykę i teksty, w kilku dołączył Adam Bałdych, w dwóch pianista Paweł Kaczmarczyk.
Dwie wersje tytułowego tematu zostały zainspirowane Apokryfami Nowego Testamentu. - Ze wszystkich dźwięków świata, najważniejsze dla mnie są dźwięki duszy. Moje pierwsze powstały w Islandii - zwierza się Kari Sál na okładce pięknie wydanego albumu.
Artystka studiuje na Akademii Muzycznej w Łodzi. Wychowała się w Bieszczadach i fakt obcowania z surową, urokliwą przyrodą musiał mieć wpływ na ukształtowanie jej wrażliwości. Kompozycje mają wyraźny, melodyjny rys, są ciekawie zaaranżowane, a znakomici muzycy tworzą akompaniament, który zaciekawia każdą nutą.
Zwraca uwagę stłumione brzmienie trąbki Fina Verneri Pohjoli, a każdym pociągnięciem smyka Adam Bałdych dowodzi wielkiego uczucia, jakim darzy swoją żonę. Razem z Kari i zespołem z żalem żegnamy "Ostatnie Dni Lata". Trąbka i skrzypce grają w tym utworze tak, jakby snuły nici babiego lata, a w głosie wokalistki słychać nostalgiczną tęsknotę za słońcem.
Tytułowa "Betesda" (Sadzawka Owcza) była biblijnym miejscem cudownych uzdrowień. Wejdźmy do niej za głosem naszej utalentowanej wokalistki.
Marek Dusza
HEVHETIA/GIGI