Dokładnie miesiąc przed 50. urodzinami Marka Napiórkowskiego ukazał się jego nowy album "Hipokamp". Premiera zbiega się także z trzydziestoleciem działalności artystycznej najlepszego polskiego gitarzysty.
Marek Napiórkowski regularnie zajmuje pierwszą lokatę w ankiecie Jazz Top magazynu Jazz Forum, a od debiutanckiego albumu "Nap" jego płyty są nominowane do Fryderyka. Po jedenastu nominacjach statuetkę otrzymał właśnie w tym roku. Zaś za wydany dwa lata temu album "WAW–NYC" dostał nagrodę Mateusza Trójki.
"Hipokamp" został ciekawie zaaranżowany, a produkcja stoi na światowym poziomie. Dwa tematy są autorstwa Davida Bowiego. Tytułowy utwór nawiązuje do części ludzkiego mózgu odpowiedzialnej za pamięć i zdolność uczenia się. Obie cechy pomagają muzykom stać się wirtuozami, co Napiórkowski osiągnął w najwyższym stopniu. Zaś wyobraźnią imponuje w rozbudowanych kompozycjach z chwytliwymi motywami.
Mnie zawsze intrygują nowe brzmienia jego gitar. Trzeba podkreślić znaczący udział Jana Smoczyńskiego, tworzącego na instrumentach klawiszowych ciekawe tła, oraz dwóch intensywnie grających perkusistów – Pawła Dobrowolskiego i Brazylijczyka Luisa Ribeiro. W dwóch utworach na saksofonie sopranowym zagrał Adam Pierończyk.
"Hipokamp" to świetny album do wielokrotnego słuchania, po prostu dla przyjemności.
Marek Dusza
Wydawnictwo Agora