Saksofonista, kompozytor i wielki wizjoner jazzu Wayne Shorter pokazał wielki talent u boku Milesa Davisa, współtworzył najlepszy zespół ery fusion Weather Report, ale swój geniusz pokazał dopiero pod koniec życia, koncertując ze swoim kwartetem i na żywo tworząc wielką improwizację.
Pod jego kierunkiem pianista Danilo Perez, kontrabasista John Patitucci i perkusista Brian Blade kreowali nowy jazzowy wszechświat, który będziemy odkrywać tak długo, jak improwizacja będzie ciekawić słuchaczy i muzyków. Być może do końca świata.
Koncertów kwartetu Wayne’a Shortera słuchałem w Warszawie, Bielsku-Białej, Katowicach i we Wrocławiu. Pamiętam do dziś ich magię. Tak silnie poruszały wyobraźnię, że przymknąwszy oczy doznawałem uczucia lewitacji. Określenie "Zero Gravity", będące tytułem filmu o Shorterze, jak i tytułem pięciu utworów albumu "Celebration Volume 1", trafia w sedno jego muzyki.
Na płytę trafił jeden z koncertów kwartetu Wayne’a nagrany w Sztokholmie w 2014 r. W tym samym roku Shorter wystąpił na festiwalu Solidarity of Art w Gdańsku razem z Herbie Hancockiem, Marcusem Millerem i Esperanzą Spalding. Jednak muzyka, którą Wayne zagrał w Sztokholmie, była z innej planety. Słuchać jej, to jak patrzeć na Drogę Mleczną w rozgwieżdżoną letnią noc. W każdej chwili odkrywamy nową gwiazdę.
Marek Dusza
Blue Note/Universal