To, według mnie, najlepsza jak dotąd płyta Rafała Blechacza. Debussy`ego można było usłyszeć w jego wykonaniu już kilkakrotnie. Za każdym razem wydawał się stworzony do prawie idealnej interpretacji tego kompozytora.
Wszystko to, co charakterystyczne dla francuskiego impresjonisty - migotliwy dźwięk, bogata paleta barw, malarskość, poetyckość, a jednocześnie klasyczna powściągliwość - zawierało się w grze polskiego pianisty. Rafał Blechacz pięknie wykonuje zarówno wczesny tryptyk "Pour le piano", jak i późniejszy cykl "Estampes" z "Pagodes" przypominającej, dzięki wykorzystaniu czarnych klawiszy, Chopinowską Etiudę Ges-dur oraz dzięki wspaniałym ostinatom w hiszpańskiej "La Soiree dans Grenade" czy w "L`Isle joyeuse".
Wielkim zaskoczeniem jest natomiast dla mnie Szymanowski, a szczególnie jego wczesna Sonata c-moll op. 8, która bardziej przypomina Rachmaninowa niż późniejsze kompozycje polskiego kompozytora. Trudno się tu doszukać indywidualnego stylu mistrza, choć zwraca uwagę dojrzałość formy, dbałość o technikę i formę. To Szymanowski klasycystyczny. Inny niż ten w Preludium i fudze cis-moll - szczególnie w pierwszej części. Wolę Rafała Blechacza w tym repertuarze niż w chopinowskim. No i znakomity instrument.
Barbara Tenderenda
Deutsche Grammophon 2012