Nie jest łatwo za pomocą współczesnego sprzętu
realizatorskiego, oddać nastrój i ducha starego stylu
rockabilly, nie mniej w przypadku płyty "No Twist, Just
Boogie" ta sztuka udała sie znakomicie. Wracamy
wiec do wczesnych lat piędziesiątych, różowych caddilaców,
czekoladowych shakeów, surfingu i Elvisa.
Usłyszymy tu m. in. (grane na oryginalnych instrumentach
z epoki) znany z filmu "Blues Brothers", "Rawhide",
czy "C'mon Everybody". Ta płyta to debiut i nie
debiut: zespół jest od 2002 roku znany miłośnikom
gatunku, a jego nagrania występowały już na niejednej
składankowej płycie. Na "No Twist, Just Boogie" zespół
przesuwa sie - bardzo elikatnie - z nurtu rock/psychobilly
w kierunku klasycznego rock'n'rolla.
Wynikło to
ze zmian personalnych w zespole i zmiany koncepcji
w ogóle. Na całe szczęście równie przyjemnie słucha
sie zespołu z nowym wokalistą, chociaż więcej jest
nagrań w stylu Chrissa Izaaka niż wczesnego Jerry Lee
Lewisa.
Płyta właściwe dla każdego. Młodzi słuchacze
mają szanse zapoznać się z tym gatunkiem muzycznym,
powracającym w wielkim stylu m.in. dzięki filmom
Quentina Tarantino, a bardziej wiekowi (i wytrawniejsi!)
wykorzystają ją jako maszynę czasu, by
wrócić na taneczny parkiet. Na pewno warto udać sie
w taką podróż, co niniejszym czynie.
Tomasz Jakubowski
JIMMY JAZZ RECORDS