Nowy album twórców rocka pustynnego - jeszcze bardziej surowy, brudny i mroczny niż poprzednie. Napisano kiedyś, że Queens of The Stone Age potrafią przelecieć cały utwór na jednym riffie a mimo to ich muzyki słucha się z przyjemnością. To trafne spostrzeżenie pasuje też do nowych piosenek.
Josh Homme nagrywał z zespołem w swoim prywatnym studio na ranczu pośrodku pustyni. W tworzeniu nie brał tym razem udziału Nick Olivieri, kultowy basista, będący autorem wielu wcześniejszych przebojów grupy. Wyrzucony za notoryczne bójki i ekscesy narkotykowe, wrócił do własnej kapeli Mondo Genertor, z którą nagrał w tym roku płytę Dead Planet.
Homme wraz Troy'em Van Leeuwen, gitarzystą znanym ze współpracy z A Perfect Circle i perkusistą Joey'em Castillo, który w 2002 roku zastąpił Dave'a Grohla, nagrali ponoć tak wiele utworów, że zaraz po premierze Era Vulgaris, zapowiedzieli kolejny krążek. Ma on zawierać piosenki, które nie zakwalifikowały się na tegoroczne wydawnictwo. Może nie pasowały do koncepcji Homma, który w jednym z wywiadów stwierdził, że nowy album ma być "mroczny, twardy i elektryczny, upodabniający się do robotnika budowlanego".
Album promuje utwór Sick, Sick, Sick o typowym dla Queen'sów ciężkim brzmieniu, lekko psychodeliczny i hipnotyzujący. Josha Homma wspomaga w nim wokalnie wokalista The Strokes - Julian Fernando Casablancas, który prezentuje też swoje umiejętności w grze na gitarze cyfrowej. Piosence towarzyszy teledysk, którego fabuła oscyluje wokół kulinarnego przygotowania i konsumpcji poszczególnych członków zespołu. Klip ucieszy przede wszystkim entuzjastów kina grozy klasy B.
Julian Casablancas nie jest jedynym gościem na Era Vulgaris. Jak zwykle na płytach Queens of The Stone Age, pojawia się Mark Lanegan, koncertujący ostatnio z The Twilight Singers i The Soulsavers. Jego głęboki, schrypnięty głos wyśpiewuje ponurą bajkę w River in the Road. Pojawia się też w Into the Hollow.
Niespodzianką jest gościnny udział Trenta Reznora, znanego z Nine Inch Nails i działalności producenckiej. Jednak jego udział w piosence tytułowej mogą docenić jedynie właściciele brytyjskiego wydania albumu lub ci, którzy ściągną go z internetu.
Od reszty materiału odcina się chwytliwy, przywołujący skojarzenia z grungem kawałek 3's & 7's. Mistrzowska linia basu, zmienna motoryka i genialne riffy sprawiają, że to jedna z lepszych propozycji na płycie. Świetnie nadaje się na drugi singiel.
Doskonałe wrażenie robi również Make It Wit Chu - kompozycja oryginalnie wykonana przez Josha Homma w duecie z PJ Harvey na albumie Desert Sessions Volumes 9 & 10. Ten swobodny blues daje chwilę na zaczerpnięcie oddechu pomiędzy pełnymi energii i gitarowego jazgotu kawałkami.
Prawdziwą perełką jest nastrojowy song Suture Up Your Future. Powolny, ale nerwowy rytm i przestrzenne brzmienie elektrycznych gitar budują w nim psychodeliczną atmosferę. Homme, tłumacząc swoje inspiracje przy komponowaniu wskazał na nocną jazdę samochodem przez Hollywood. W tej piosence rzeczywiście się to czuje.
Era Vulgaris to niesamowita mieszanka psychodelii, brutalnych riffów spod znaku Black Sabbath i rockowego polotu. Zespół, obchodzący w tym roku dziesięciolecie działalności nie traci energii. Muzycy z Queens of The Stone Age są skłonni do eksperymentów, a ich kompozycje, choć ciągle szorstkie i surowe, są coraz częściej urozmaicane. Pustynny rock ma się dobrze.
Łukasz Rawa