Ego Death at a Bachelorette Party

HAYLEY WILLIAMS
Ego Death at a Bachelorette Party

Rock
Nasza ocena
Wykonanie:
Nagranie:

Hayley Williams znamy przede wszystkim jako wokalistkę bardzo popularnej w Stanach Zjednoczonych grupy Paramore. Zaczynali od indie rocka, potem dołączyli do nurtu emo, by w końcu przejść na bezpieczne pozycje, oferując zgrabne piosenki bliskie popu. Przemianę przeszła także Hayley Williams – od niezłej krzykaczki do wokalistki o wyważonym głosie, trzymającej intonację i dbającej o melodykę piosenek.

Od bardziej osobistej strony możemy ją poznać na trzeciej płycie, firmowanej jej nazwiskiem. Składają się na nią utwory, które wcześniej miały swoją odsłonę w sieci. Spory tu rozrzut stylistyczny świadczący jak wszechstronną jest artystką.

Odnajdziemy tu rasowe rockowe kompozycje bliskie grunge’u i Alanis Morissette, słodko brzmiące nagrania o przebojowym potencjale, a także melancholijne ballady. Ta mieszanka stylów i nastrojów sprawdza się bardzo dobrze, album zbiera pochlebne recenzje. Tym bardziej że wokalistka w swoich tekstach nie unika trudnych tematów osobistych i społecznych, dzieli się swoimi traumami i przemyśleniami.

Wadą albumu "Ego Death at a Bachelorette Party" jest zbyt duża liczba piosenek (jest ich aż osiemnaście), przez co wkrada się znużenie. Ale tych dobrych jest znacznie więcej niż przeciętnych. Ja stawiam na: "Ice In My OJ", "Mirtazapine", "I Won’t Quit On You", "Glum", "Kill Me" i premierowy "Parachut".

Grzegorz Dusza
Post Atlantic

Gatunki muzyki
Podobne brzmienie
logo logo