Twórczość amerykańskiej wokalistki, kompozytorki Natalie Merchant pokazuje, jak duże znaczenie ma wychowanie dzieci. Jej rodzice zabierali ją do filharmonii, w domu słuchała The Beatles i Arethy Franklin, ale największe wrażenie zrobił na niej koncert grupy Styx, który widziała mając 12 lat.
W jej domu nie oglądało się wiadomości w telewizji, ani nie czytało gazet. Za to słuchało rodzinnie "West Side Story". Tak wychowywane dziecko, a potem nastolatka musiała zrealizować swoje muzyczne zainteresowania. Dała się poznać w roli wokalistki grupy 10.000 Maniacs, a po jej opuszczeniu wydała debiutancki album "Tigerlilly".
Chcąc zachować niezależność artystyczną, sama sfinansowała nagrania zapraszając do studia młodych muzyków. Album wydała wytwórnia Elektra, a jego sukces zaskoczył wszystkich. Słuchaczom spodobały się liryczne kompozycje, szczere teksty m.in. "River" w obronie młodo zmarłego aktora Rivera Phoenixa. Aż trzy piosenki stały się przebojami, a album sprzedał się w 5-milionowym nakładzie.
Po 20 latach Natalie Merchant na nowo nagrała piosenki z tej płyty dając im nowy wymiar, śpiewając bardziej refleksyjnie, choć z nie mniejszym zaangażowaniem. Pokazała, że dobre utwory nie zestarzały się nic a nic, a nowe aranżacje czynią je atrakcyjnymi dla współczesnych słuchaczy. To dobry pomysł, godny polecenia innym – nagrać na nowo to, co mają najlepszego w swoim artystycznym dorobku.
Marek Dusza
NONESUCH/WARNER