Pierwsza dekada lat 90. w Wielkiej Brytanii należała do britpopu, a szczególnie do Oasis. Wtedy sypali przebojami jak z rękawa. Stali się ulubieńcami mediów i publiczności, jednak waśnie pomiędzy liderami braćmi Gallagherami rozsadziły zespół.
Późniejsze ich projekty zupełnie mnie nie przekonywały. Młodszy Liam z byłymi członkami Oasis powołał do życia Beady Eye, ale to już nie było to. Teraz postanowił nagrać płytę pod własnym nazwiskiem i z własnymi kompozycjami.
Kiedy słucha się nowych piosenek Liama, ożywają wspomnienia. Wokaliście Oasis udało się wskrzesić dawnego ducha zespołu. Piosenki mają w sobie tę samą lekkość co kiedyś, nie można odmówić im melodyjności. "Wall of Glass" i "For What It's Worth" z powodzeniem mogłyby znaleźć się na klasycznym albumie „(What's The Story) Morning Glory?".
Inspiracją do powstania "Peper Crown" i "When I'm In Need" z pewnością były piosenki Beatlesów i Johna Lennona. Liam Gallagher jest w doskonałej formie wokalnej, jego chrypka wciąż ujmuje. Ciekawe, jaką odpowiedź przygotował starszy z braci Noel?
Grzegorz Dusza
WARNER