Afrykańskie rytmy wybijane na kongach otwierają nowy album Carlosa Santany "Africa Speaks". Usłyszymy tu wszystko, z czego słynie jego muzyka: porywające rockowe riffy gitar o brzmieniu, którego nie da się pomylić z innym gitarzystą, ekspresyjne rytmy, tym razem bardziej afrykańskie niż latynoskie i charyzmatyczny wokal, tym razem kobiecy.
To popularna Concha Buika, która urodziła się na Majorce w rodzinie pochodzącej z Gwinei Równikowej. Jej dynamiczny, wręcz drapieżny śpiew nadał szczególny charakter tej muzyce, szkoda tylko, że w większości utworów śpiewa po hiszpańsku. Afrykański dialekt byłby bardziej na miejscu, ale tak jest zrozumiała dla Latynosów.
Tytułowy utwór na "Africa Speaks" zaczyna się słowami samego Santany: "Tu usłyszysz głosy duchów, wszystko zostało poczęte tutaj w Afryce, kolebce cywilizacji". W studiu Ricka Rubina Shangri La w Malibu Carlos Santana i jego zespół z żoną Cindy Blackman na perkusji w 10 dni nagrał 49 piosenek. Tylko 11 trafiło na płytę, która zadebiutowała na trzecim miejscu listy Top 200 "Billboardu". To znakomity wynik, jak na tak ambitną produkcję o zdecydowanie etnicznym charakterze i z jazzującymi improwizacjami. Szkoda, że druga wokalistka Laura Mvula pojawiła się tylko w jednym, nastrojowym utworze "Blue Skies" i to w chórku.
Marek Dusza
Concord/Universal