Trudno to sobie wyobrazić, ale amerykańskiej formacji prowadzonej przez braci Russella i Rona Mealowów stuknęła pięćdziesiątka. Największą popularnością cieszyli się na początku kariery, prezentując przebojowy repertuar inspirowany rockiem i wodewilem.
Ich ponadczasowy hit "This Town Ain’t Big Enough for Both of Us"- śpiewany komicznym falsetem – z pewnością musiał zainspirować Queen, a przede wszystkim Frediego Mercury’ego przy powstaniu "Bohemians Rhapsody".
Lata mijają, a ich wciąż nie opuszcza absurdalne poczucie humoru. Choć grają pop, to dziś uchodzą za wykonawcę niszowego, tworzącego dla koneserów. Ich piosenki są niby chwytliwe, ale trudno znaleźć je na listach przebojów.
Sparks zmieniają się, tak jak się zmienia muzyka. Stąd w ich nowych nagraniach sporo syntetycznych dźwięków. Jeśli sięgają po disco, to raczej w klubowym wydaniu przywołującym twórczość Animal Collective ("Veronica Lake", "The Girl Is Crying in Her Latte").
Nie zapominają także o starszych fanach, prezentując utrzymany w stylistyce glam "Nothing Is As Good As They Say It Is". Z kolei musicalowy sznyt otrzymały "We Go Dancing" i "Take Me For A Ride". Głos Russella w ogóle się nie zestarzał, tak jak cała twórczość Sparks.
Grzegorz Dusza
Island