Kto wymieni więcej niż pięć nazwisk najważniejszych brazylijskich muzyków? Myślę, że każdy powie: Antonio Carlos Jobim, Joao i Astrud Gilberto, Baden Powell, Luiz Bonfa. Znawca klasyki dorzuci Heitora Villę-Lobosa. Ci, którzy trzymają rękę na pulsie World Music i jazzu dorzucą może: Elis Reginę, Gal Costę, Miltona Nascimento, Gilberto Gila, Caetano Veloso, Marię Bethanię, a z młodszych Bebel Gilberto i Marisę Monte. A jednak żadnego z tych wykonawców nie znajdziemy na tej składance.
Czy zatem zawiera przeciętną muzykę? Wręcz przeciwnie, to znakomity przewodnik po mniej u nas znanych, a wartościowych twórcach. Bo żeby przebić się do świadomości Europejczyków, trzeba tu występować i nagrywać dla wielkich wytwórni. Tym większa zasługa serii "The Rough Guide To?", że prezentuje muzykę, którą moglibyśmy kupić tylko w Brazylii.
Na kompilację trafiło siedemnaście zróżnicowanych stylistycznie nagrań. Chociaż wspólny tytuł sugeruje, że jest to muzyka do tańca, jest tu również czego posłuchać. A że muzyka brazylijska jest tak rytmiczna, że aż nogi same przy niej chodzą, to już jej cecha narodowa. Jedyne znane nazwisko to Manu Chao, który jest gościem zespołu Afroreggae w temacie "Benedito" z rockowymi gitarami, rytmem reggae, charakterystycznym chórkiem i rytmem samby. Wszystko w jednym utworze! Zapowiada się, że długo tej płyty nie wyjmę z odtwarzacza w samochodzie. Już umiliła mi wakacyjną podróż.
Marek Dusza
WORLD MUSIC NETWORK/MULTIKULTI