QED UPlay Plus jest jednym z większych Bluetooth-owych przetworników w jego obudowie można by zmieścić ze trzy Arcamy MiniBlink i "dopchnąć" jeszcze jednego Harman Kardona.
QED UPlay Plus - obudowa i komunikacja sieciowa
QED jest wciąż dość kompaktowy i elegancki, ale w zamyśle powinien zająć miejsce na widoku, nie należy chować go za szafkę czy wsadzać za wzmacniacz.
Obudowę wykonano w całości z plastiku, górne wieko pokryto imitacją lakieru fortepianowego. W przedniej części umieszczono owalny pierścień, który jest sensorem dotykowym, a jednocześnie przyciskiem, wystarczającym do obsługi DAC-a.
Jak można łatwo odgadnąć, chodzi o parowanie ze źródłami, dłuższe (ponad 8 sekund) przyciśnięcie klawisza czyści także pamięć urządzenia, która jest w stanie zapamiętać dane o czterech źródłach. O trybie pracy informuje podświetlona krawędź w prawym górnym rogu.
Skomunikowanie z iPhone’m poszło bardzo gładko, tryb parowania umożliwił detekcję uPlay, nie trzeba też żadnych tajnych kodów PIN, wszystko od razu działa, urządzenia zapisują w pamięci informacje o sobie i późniejszy kontakt jest bezproblemowy (wybór sprzętu z menu).
QED UPlay Plus - przyłącza
Jest para RCA, pełniąca rolę wyjścia analogowego, a obok niej cyfrowe wyjście optyczne - to szansa, aby wykorzystać lepszy, zewnętrzny przetwornik DAC, zostawiając QED UPlay Plus jedynie rolę odbiornika Bluetooth.
QED chwali się zastosowaniem kodowania aptx, a także techniką BlueCore 5 poprawiającą jakość transmisji i brzmienia. Za tą nazwą kryje się główny chip dekodujący z procesorami DSP oraz przetwornikami.
W sporym opakowaniu oprócz przetwornika QED UPlay Plus mieści się zasilacz wraz z końcówkami sieciowymi, paradoksalnie to inni producenci "obłożyli" swoje urządzenia stertą okablowania, a specjalista w tej dziedzinie poskąpił nawet podstawowego interkonektu...
Odsłuch
QED UPlay Plus słuchałem bezpośrednio po Arcamie. Najniższy bas jest odsunięty trochę na margines, natomiast wyższy bas jest na swoim miejscu, dynamiczny i wyrazisty. Duża śmiałość w zakresie środka, a jednocześnie jego ciekawe zmiękczenie, dają w sumie plastyczny i żywy przekaz.
Nuta ciepła zaokrągla wokale, ale nie przeszkadza dźwiękom mocniejszym, jak choćby dęciakom, które ze środka wędrują w stronę wyższych częstotliwości. Te ostatnie nie uderzają mocą i nie sypią iskrami, ale mają co najmniej dobrą detaliczność.
Gorsze nagrania są dyskryminowanie "proporcjonalnie" - ani nie zostają ugrzecznione, ani są dyskwalifikowane. Wszystko mieści się tutaj w "dobrej średniej", uniwersalności i normalności.
Radek Łabanowski