Koss Porta Pro Wireless - konstrukcja
Zasadnicza konstrukcja słuchawek Koss Porta Pro Wireless nie została zmieniona, lecz uzupełniona o rozwiązanie, które pozwala pozbyć się kabli. Dołożono więc (na wychodzące z muszli kable) dwie czarne "beczułki", w których znajdują się układy BT, zasilania i wzmacniania sygnału.
Dyndające puszki nie wyglądają elegancko, ale pozwalają zachować oryginalną formę samych słuchawek i, o dziwo, specjalnie nie przeszkadzają w użytkowaniu. W jednej puszce zainstalowano mikrofon do rozmów telefonicznych oraz klawisze do sterowania wszystkimi funkcjami.
Kształt, sposób umieszczenia w obudowie i skok przycisków sprawia jednak trochę problemów. Ładowanie odbywa się maleńkim wejściem USB, dostępnym po odsunięciu zaślepki, co też nie jest zbyt wygodne, ale nie ma rady - tym bardziej że bez wejścia analogowego tryb bezprzewodowy to jedyna możliwość. W dodatku energia skończy się relatywnie szybko, bo - jak przyznaje sam producent - po 12 godzinach pracy.
Pałąk to konstrukcja z dwoma przesuwającymi się po prowadnicach metalowymi taśmami; poniżej są już plastikowe wsporniki i zawieszone na kulowych przegubach nie tyle prawdziwe muszle, co same przetworniki, w małych obudowach, z gąbką w newralgicznych miejscach. Konstrukcja jest leciutka, producent nie podaje, ile waży, więc postanowiłem sam to sprawdzić - tylko 71 g!
Nietypowe działanie regulacji pałąka jest pewnym wyzwaniem podczas pierwszego zakładania. Kabel trzeba przerzucić za szyję, inaczej będzie nam wisiał pod brodą jak uprząż. Ale gdy się już wszystko jest na swoim miejscu, to jedne z najwygodniejszych słuchawek, z jakimi się zetknąłem, właściwie w ogóle ich na głowie nie czuć.
Słuchawki Koss Porta Pro Wireless to konstrukcja otwarta, a więc bez izolacji od dźwięków z zewnątrz, za to komfortowa na długie godziny. Elektronika obsługuje standard Bluetooth 4.1 z kodowaniem SBC oraz aptX (bez AAC). W komplecie jest okrągłe etui.
Odsłuch
Do smartfonów już wcześniej podłączaliśmy Porta Pro. Najnowszy model Wireless dostarcza dźwięk o zbliżonym charakterze, jest więc w nim dużo życia i emocji. Bezpośrednie, soczyste, barwne, często radosne, wciągają w słuchanie muzyki, a nie obserwowanie i analizowanie jakości nagrań.
Trochę uśredniają, ale nie spłaszczają; wyrafinowanym nagraniom ujmą subtelności, słabszym dodadzą wigoru, a nawet udawanej detaliczności. Mocno pulsują basem, nie najniższym, ale tak dobrze ustawionym, że znakomicie wpisują się w rytm, a nie zaciemniają średnicy.
Brzmienie słuchawek Koss Porta Wireless jest dość potężne, ale przede wszystkim sprężyste. Średnica jest witalna, bardziej niż w ATH-AR3BT, chociaż nie aż tak jaskrawa jak w E55BT.
Wysokie tony dopełniają zawadiacki styl, trochę przybrudzone, lecz ofensywne i doświetlające, dobrze też równoważące potencjał basowy. Przestrzeń jest swobodna, scena ustawiona z przodu, a nie w środku głowy.