Ciągle jestem pod wrażeniem występu kwartetu Ahmada Jamala na Bielskiej Zadymce Jazzowej w lutym. To pewny kandydat do Koncertu Roku. Pianista, który zwykle występuje w trio, przyjechał ze swoim kwartetem.
Do występującego z nim od lat kontrabasisty Jamesa Cammacka i perkusisty Kenny’ego Washingtona doszedł perkusjonista Manolo Badrena. W takim składzie nagrali dwa lata temu album "A Quiet Time", ale bynajmniej nie balladowy. Dziewięć z jedenastu utworów skomponował lider, każdy jest małą suitą z kilkoma częściami różniącymi się tempem i charakterem.
Jest pianistów wielu, ale żaden nie gra tak jak Ahmad Jamal. Inspirował się nim Miles Davis jeszcze w latach 50., a do dziś jest niedoścignionym wzorem wirtuozerii, elegancji, przejrzystego brzmienia, logicznej konstrukcji utworów i innowacyjnych harmonii. Jamal jest Lisztem jazzu, jak napisał na obwolucie krytyk. Słuchanie go jest fascynujące i zaskakujące. Nawet przy kolejnym przesłuchaniu albumu znajdziemy dźwięki, które wywołają uśmiech, zdziwienie, podniosą poziom adrenaliny. Ahmad Jamal ma 80 lat – to dobry wiek na dzieła epokowe.
Marek Dusza
DREYFUS/DREAM MUSIC