Norweski kontrabasista Arild Andersen stał na czele nowej fali europejskiego jazzu, która na przełomie lat 60. i 70. stworzyła tak znaczące pozycje jak: "Afric Pepperbird" (z Janem Garbarkiem), "Underwear" (z Bobo Stensonem) i "Terje Rypdal" (z nim samym). Wszystkie wydała wytwórnia ECM Records, w barwach której występuje do dziś.
Po świetnej koncertowej płycie tria Andersen/Vinaccia/Smith "Live At Belleville" (2008) i orkiestrowej "Celebration" (2012) kontrabasista wszedł ze swoim triem do Rainbow Studio w Oslo, by nagrać album w starym, ECM-owskim stylu.
Trio to doskonały skład, by wyeksponować wszystkich jego członków. W cieniu solistów wolał pozostać jednak perkusista Paolo Vinaccia, jego gra jest momentami tak subtelna, że ledwo słyszalna - jak w otwierającym album "Mira" utworze "Bygone". Ale i w dynamicznych partiach płyty np. "Blussy" rzadko uderza w bębny.
Delektować się możemy natomiast solówkami Arilda Andersena, którego kontrabas potrafi mruczeć z zadowolenia, śpiewać radośnie, to znów groźnie pohukiwać. Szerokie pole do popisu zyskał saksofonista Tommy Smith. Brzmienie jego tenoru przypomina mi nieco wczesnego Jana Garbarka, podobnie podchodzi do harmonii, w równie zajmujący sposób opowiada swoje historie. Obok własnych kompozycji muzycy cudownie interpretują balladę "Alfie" Burta Bacharacha. Rozkosz dla ucha.
Marek Dusza
ECM / UNIVERSAL