Każdy album amerykańskiego pianisty Brada Mehldaua jest wydarzeniem. W recenzji poprzedniej płyty "Ode" porównałem jego styl do tego, co prezentuje Marcin Wasilewski, a spostrzeżenie potwierdza najnowszy, będący swoistym post scriptum.
Wydawca ponownie zebrał nagrania z dwóch sesji tria: pięć utworów z listopada 2008 r. i sześć z kwietnia 2011 r. Różnicę widać w repertuarze: tamten album zawierał kompozycje Mehldaua, "Where Do You Start" - cudze. Pianiście towarzyszą: kontrabasista Larry Grenadier i perkusista Jeff Ballard.
Błyskotliwa technika gry Mehldaua i zamiłowanie do wyrazistego, miarowego rytmu dominują w otwierającym album przeboju grupy Alice In Chains "Got Me Wrong" z 1992 r., kompozycji gitarzysty Jerry`ego Cantrella.
Pianista sięga chętnie po rockowe tematy, dotychczas jego ulubionymi były te z repertuaru zespołu Radiohead. Jest tu "Hey Joe" w bluesowym stylu. Smętną balladę Sufjana Stevensa "Holland" poświęconą ubogim mieszkańcom tej amerykańskiej mieściny trio wykonuje z czułością.
W nastrojowym temacie Elvisa Costello "Baby Plays Around" sekcja rytmiczna jest wzorem oszczędnego i subtelnego akompaniamentu. Natomiast jazzowe standardy "Brownie Speaks" Clifforda Browna i "Airegin" Sonny`ego Rollinsa tętnią zróżnicowanymi rytmami, a muzycy imponują inwencją. Słowem - trio Mehldaua w wybornej formie.
Marek Dusza
Nonesuch / Warner