Izraelski saksofonista Gilad Atzmon studiował jazz w Jerozolimie, a teraz podbija świat kolejnymi albumami i koncertami. BBC uznało jego "Exile" jako "Jazz Album of the Year 2003" pisząc o nim: "jeden z najlepszych alcistów".
Magazyn "Jazzwise" recenzował "najlepszą z płyt", jak napisał o "In Loving Memory of America". Mieszkając w Londynie, daje mnóstwo koncertów z założonym w 2000 r. The Orient House Ensemble, jest producentem nagrań i pisarzem.
Zainspirowany muzyką Charliego Parkera i Johna Coltrane`a Gilad Atzmon łączy ją ze swoją kulturą. Dlatego klezmerskie brzmienia nie są mu obce, choć dawkuje je z wyczuciem. Nowy album jest efektem podróży, został zainspirowany metropoliami. Otwiera go romantyczny temat "Paris" z solówką pianisty Franka Harrisona i liryczną partią lidera na klarnecie.
"Tel Aviv" tętni mocnym rytmem, a subtelny żydowski motyw Atzmon gra na saksofonie sopranowym. Echa nastrojowego tanga słychać w "Buenos Aires", zaś saksofon nawiązuje do stylu Gato Barbieriego. Lekka melodia towarzyszy nam w "Vienna", a "Manhattan" napędzany jest podskórnym funkowym rytmem. "Moscow" ma coś patetycznego i nostalgicznego w solówce Gilada Atzmona. Izraelski saksofonista jest jak kameleon, biegle zmienia style i nastroje, nie można mu odmówić talentu muzyka i kompozytora.
Marek Dusza
WORLD VILLAGE / CMD
