Niech nikogo nie zmyli subtelna uroda japońskiej pianistki Hiromi Uehara. Na okładce wygląda jak rozmarzona, czuła gejsza, a uderza klawisze z szybkością Lang Langa, mocniej niż Cecil Taylor. Widziałem ją niedawno w zespole Stanleya Clarke’a, kiedy niemal skradła mu show!
Wirtuozeria tej dziewczyny jest błyskotliwa, ale ma ona i duszę - wrażliwą na barwę i piękne harmonie. Kiedy gra jakby ją ktoś gonił, nie zauważymy nawet, jak skomplikowane figury rytmiczne wyczynia, ale kiedy spowalnia tempo jak w "Temptation", warto zasłuchać się w jej wizję pianistyki.
Na płycie "Voice" wcale nie zaczęła śpiewać. Tytuł jest przekorny, bo panuje przekonanie, że głosem najlepiej przekazać emocje. A Hiromi ukazuje nam świat swej wyobraźni i uczuć za pośrednictwem fortepianu. Na okładce znajdziemy podpowiedzi do każdej z kompozycji pianistki. "Emocje są prawdziwym głosem każdego serca" czytamy przy tytułowym "Voice".
Dynamiczny "Now or Newer" nie daje wyboru - podejmij działania, teraz albo nigdy. Tu Hiromi sięga chwilami do elektronicznej klawiatury. Interesująco rozwija się ekspresyjny "Labirynt", swą obecność podkreśla basista Anthony Jackson. Pożądanie w "Desire" przepełnia akordy namiętnością, jest źródłem życiowych sił. Nikt przy tej płycie nie będzie się nudził.
Marek Dusza
TELARC/DREAM MUSIC