W 1972 r. ukazał się pierwszy solowy album Keitha Jarretta, jazzmana skupiającego dziś największą uwagę publiczności i krytyki. Rok później na rynku pojawił się trzypłytowy "Solo Concerts: Bremen/Lausanne", a w 1975 r. bestsellerowy "The Köln Concert".
Zarejestrowane rok później w Japonii solowe recitale ECM zebrał w dziesięciopłytowym "Sun Bear Concerts". Jednak to koncerty w Bregencji i Monachium 1981 r. zawarte na trzypłytowym albumie winylowym są uważane za najważniejsze. Teraz po raz pierwszy zostały wydane razem na CD. Wcześniej był dostępny tylko kompakt "Bregenz".
Solowe improwizacje Jarretta są wielkim przeżyciem dla miłośników jego sztuki. Słuchanie, jak zmaga się z muzyczną materią, jak na oczach i uszach publiczności wyczarowuje melodie z rozrzuconych akordów, dają poczucie obcowania z wielką sztuką. Nie inaczej jest tym razem.
W Bregencji Keith Jarrett zagrał dwie części improwizacji, a na szczególną uwagę zasługuje rytmiczny pierwszy bis "Untitled". W monachijskiej Herkulessaal wydawało się, że nic mu nie wychodzi, tupał, pojękiwał, grał niemal free, aż po kwadransie pierwszej części z prostego rytmu wyłoniła się urzekająca melodia. Nastrojowy początek drugiej części nawiązuje do najlepszych momentów "The Köln Concert". Tu Keith Jarrett otwiera przed nami swoje wrażliwe serce.
Marek Dusza
ECM/UNIVERSAL