Miała zaledwie 21 lat, kiedy Sony Music Polska wydało jej debiutancką płytę "Girl Talk" nagraną w USA. Czuwał nad nią producent Matt Pierson, a aranżacji podjął się Gil Goldstein. Po dwóch latach Monika Borzym powróciła do studia Sear Sound, by nagrać album "My Place", w podtytule "In New York".
Towarzyszą jej amerykańscy muzycy i pianista Mariusz Obijalski, kompozytor/współkompozytor repertuaru. Wśród jazzowych sław rozpoznamy brzmienie trąbki Randy`ego Breckera, saksofon tenorowy Chrisa Pottera, gitarę elektryczną Johna Scofielda i gitarę akustyczną Romero Lubambo, który występuje regularnie z Dienne Reeves. Sekcję rytmiczną tworzą: perkusista Kenny Wollesen i Tony Scherr z grupy Sex Mob, stale związani z Tzadik Records. Są jeszcze dwaj gitarzyści, Steve Cardenas i Larry Campbell, co tworzy pokaźny zestaw utytułowanych nazwisk.
- Wymyślam sobie muzyków, o współpracy z tórymi marzę i cieszę się jak mała dziewczynka, kiedy się okazuje, że to możliwe - wyznaje Monika Borzym. Album wypełniają nastrojowe piosenki na każdą okazję. Jej łagodny śpiew i głos o interesującej barwie idealnie wtapia się w wyrafinowany akompaniament. Ciekawsze wydają się dynamiczne utwory jak "Pisces" i zamykający album "Timeless". "My Place" Moniki Borzym znakomicie wypełni nam czas relaksu.
Marek Dusza
SONY