Trębacz Piotr Wojtasik imponuje mi ambicją swoich
projektów, w które angażuje muzyków amerykańskich
i europejskich. A kiedy gra, wdmuchuje w trąbkę swoją
duszę. Dzięki temu jego muzyka jest szczera i porusza
mnie do głębi. Nie inaczej jest na nowym albumie Circle.
W tytułowym kręgu znaleźli się polscy kompozytorzy:
Maciej Sikała, Andrzej Jagodziński, Joachim Mencel,
Adam Pierończyk i Piotr Wojtasik, którego utwory spinają
album. Aranżacji, pod kierunkiem lidera, podjął się
Jagodziński i należą mu się wielkie brawa. Uporządkować
tak duży aparat wykonawczy i nadać mu atrakcyjną
formę nie jest łatwo. A właśnie aranżacje stanowią o sile
tej muzyki, umożliwiają błyśnięcie solistom także w unisonach
czy w kilku solowych akordach wciśniętych
gdzieś pomiędzy nutami.
A soliści są tu niekiepscy. Po skomplementowaniu
Wojtasika nie mogę zapomnieć o saksofoniście Francois
Theberge?u występującym w czterech utworach, Zbigniewie
Namysłowskim (w jednym) i Henryku Miśkiewiczu
(klarnet basowy w jednym).
Na fortepianie gra
oczywiście Jagodziński, na kontrabasie Jean-Jacques
Avenel, na perkusji John Betsch, na perkusjonaliach Paul
Wertico (z dawnej Pat Metheny Group). Kiedy słuchałem premierowego koncertu na JVC Jazz Festival,
nasunęło mi się podobieństwo do dokonań Alice Coltrane
i McCoy Tynera z początku lat 70., ale Wojtasik poszedł dalej w kierunku Gunthera Schullera i Joe Lovano.
Ciągle jest to jednak polski jazz, choć brzmi bardzo
amerykańsko.
Marek Dusza
SOJAZZ RECORDS