Hiszpański jazz jest ciągle dla nas tajemnicą, tym bardziej warto sięgnąć po album trębacza Raynalda Coloma. Co prawda urodził się we Francji i tam jako dziecko zaczął edukację muzyczną na skrzypcach, a następnie na trąbce, ale kiedy miał 10 lat rodzice przenieśli się do Barcelony.
Tu ukończył studia, ale brał też lekcje u Wyntona Marsalisa i Roya Hargrove`a. Zainteresowanie jazzem skłoniło go do wyjazdu do Bostonu i nauki na Berklee College of Music. W 2005 r. zadebiutował w roli lidera albumem "My 51 Minutes". Płyta "Evocacion" była jazzową płytą roku 2009 w Hiszpanii.
Album "Rise" jest efektem jego zainteresowania muzyką flamenco. Ale odczytuje ją w oryginalny sposób, np. przez pryzmat nowojorskiego jazzu w dynamicznej kompozycji "Ouverture".
Z jego trąbką ciekawie współbrzmi saksofon Jure Pukla ze Słowenii. W intrygująco zaaranżowanym temacie "El’Baka", efektownie rozpoczętym przez basistę Rashaana Cartera, pojawia się melodeklamacja rapera Core Rhythma. Jedyne wokalne nagranie "Avec le temps" Colom dedykuje francuskiemu poecie i śpiewakowi Leo Ferre oraz amerykańskiej wokalistce Abbey Lincoln.
To inny jazz niż znamy w naszej części Europy. Co prawda nasycony amerykańskimi ideami ruchu M-Base, ale zdyscyplinowany. Ekspresyjnym solówkom nie brak energii hiszpańskiego słońca.
Marek Dusza
JAZZ VILLAGE/CMD