Nie otwierajcie im drzwi. Wtargną do waszego salonu, zażądają wina, pizzy i hot-dogów. W zamian przedstawią własną wizję opery "Otello" Verdiego. O nie, nie będzie miała wiele wspólnego z oryginałem. Owszem, pojawią się Otello i Desdemona, przypomni się wam libretto z tragiczną love story, ale muzyka nie będzie z tego świata. Skoro już jednak pozwoliliście im wystąpić, usiądźcie w bezpiecznym miejscu i zapnijcie pasy bezpieczeństwa. Nie macie? Trudno, radzę się mocno trzymać.
Amerykański pianista Uri Caine przerobił bez zahamowań Beethovena, Mahlera i Mozarta. Właściwie to tylko inspiruje się nimi, tak jak teraz Verdim. Jego ekipa, szalonych, pozbawionych skrupułów, acz wytrawnych, muzyków jest w stanie zagrać wszystko, zamienić na dźwięki nawet najbardziej niedorzeczny, odlotowy pomysł lidera. "Life is shit" - mówi tu Iago, a ja dodam, ale muzyka jest piękna, nieodgadniona, szokująca, kontrowersyjna, poruszająca. Dawno już żaden album nie wstrząsnął mną tak silnie i pozytywnie zarazem jak "The Othello Syndrome". Są jeszcze artyści potrafiący zrobić coś naprawdę innego. Musicie tego posłuchać!
Marek Dusza
WINTER & WINTER/GIGI