Komeda, Urbaniak, Dudziak, Namysłowski, Stańko, Makowicz i NOVI Singers to najlepsze, co mogliśmy zaoferować światowemu jazzowi w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia. Zespół wokalny NOVI Singers miał z tego grona najmniej szczęścia.
Powstał w 1964 r., a wydany trzy lata później album "Bossa Nova" zjednał im przychylność krytyków i entuzjazm publiczności. W następnym roku niemiecka wytwórnia Saba wydała płytę "Novi in Wonderland", która dziś jest kolekcjonerskim rarytasem. Gdyby zespół miał szansę nagrywać w USA dla tamtejszych wytwórni, być może zrobiłby światową karierę. A może byli na Amerykę zbyt nowatorscy?
W 1973 r. kwartet opuścił główny aranżer zespołu Bernard Kafka, by próbować sił w Nowym Jorku. Tam współpracował m.in. z The Manhattan Transfer. NOVI już jako trio: Ewa Wanat, Janusz Mych i Waldemar Parzyński udowodnili, że nie stracili impetu ani oryginalnych pomysłów nagrywając w 1974 r. LP "Five, Four, Three".
Po raz pierwszy ukazał się teraz na płycie kompaktowej wzbogacony o cztery niepublikowane nagrania radiowe. W dwóch wystąpił czwarty wokalista Tomasz Ochalski. Zespołowi towarzyszy orkiestra Studia Jazzowego Polskiego Radia, a klimat elektrycznego jazzu fusion tworzą: grający na organach Hammonda i fortepianie elektrycznym Fendera Wojciech Karolak oraz gitarzysta Marek Bliziński. Tego albumu nawet dziś słucha się z zapartym tchem. Szkoda, że nie był lepiej nagrany.
Marek Dusza
GAD RECORDS