To najbardziej romantyczny album jazzowy, na jaki ostatnio trafiłem. Miłośnicy szwedzkiego pianisty Bobo Stensona, czy w ogóle skandynawskiego jazzu, nie będą tym zaskoczeni.
Każdy album tria z kontrabasistą Andersem Jorminem i perkusistą Jonem Fältem ujmuje powściągliwymi emocjami, chwyta za serce melodyką rodem ze skandynawskich wsi, gdzie powietrze przejrzyste i aż się prosi wciągnąć je głęboko w płuca.
Tym razem Szwedzi poszerzyli horyzonty muzycznych zainteresowań, sięgając po kompozycje powstałe na Kubie, Węgrzech, Słowacji, Francji i we Włoszech, a żeby było jeszcze ciekawiej - pochodzące z różnych epok. Aż pięć utworów napisał Anders Jormin, tylko jeden Bobo Stenson.
Słuchanie płyty "Contra la indecision" zaczynamy od kubańskiej piosenki "Canción contra la indecision", której linię melodyczną kreśli fortepian. Lider uchwycił istotę motywu, zmysłową harmonię i rozchwiany rytm, który podkreśla kroczący z wolna kontrabas i lekko rozchwiana perkusja.
Weselny temat słowacki uchwycony przez Belę Bartóka stał się okazją do swobodnej improwizacji w nostalgicznym stylu. "Elegie" Erika Satie są ułożone z impresjonistycznych, fantazyjnych plam dźwiękowych, w nakładaniu których szwedzkie trio nie ma sobie równych. Zachwyca brzmienie tria, jak i instrumentów osobno. Klasą jest kontrabas Jormina.
Marek Dusza
ECM/UNIVERSAL