Pochodzący z Nowego Orleanu trębacz Terence Blanchard był zaangażowany w zbieranie funduszy na odbudowę swojego miasta dotkniętego przez huragan Katrina. Jego muzyka ilustruje filmy Spike`a Lee o tematyce politycznej i społecznej m.in. "Malcolm X".
Nic dziwnego, że wraz z nowym zespołem The E-Collective Terence Blanchard wykonuje utwory odnoszące się do amerykańskiej plagi ostatnich lat - strzelanin jak i nadużywania broni przez policjantów. Laureat pięciu statuetek Grammy nie kryje w muzyce swej frustracji.
Jego gra na trąbce z elektronicznym przetwornikiem jest nasycona emocjami, wybucha energią jak wulkan, niepokoi i zmusza do zastanowienia się nad kondycją coraz bardziej bezdusznego świata smartfonów i chciwych korporacji.
Nagrania pochodzą z koncertów w pobliżu miejsc, gdzie doszło do tragedii. Muzyka i reakcje publiczności są ściśle powiązane z wydarzeniami, które tkwią ciągle w głowach Amerykanów.
Terence Blanchard pisze, że dla niego te koncerty były jak katharsis. Oczyszczały go ze złych emocji, uwalniały od strachu o przyszłość i taki sam odzew miał od słuchaczy. Czyż można sobie wyobrazić lepsze działanie muzyki? Jeśli tak motywuje nowoczesny jazz, można być spokojnym o jego przyszłość. Młodzi muzycy z zespołu Blancharda mają parę, która nie idzie w gwizdek, będą z nich wytrawni jazzmani.
Marek Dusza
BLUE NOTE/UNIVERSAL