Duński saksofonista tenorowy reprezentuje aktualnie średnie pokolenie tamtejszych muzyków jazzowych. Dwie dekady temu Dinesen zdobył szybko należne mu uznanie na krajowej scenie, by zacząć też nagrywać z gwiazdami zza Oceanu.
Ton jego saksofonu to magiczne połączenie ciepłego aksamitu Bena Webstera i finezyjnej łagodności Charlesa Lloyda. Rzadko kiedy narracje Dinesena przybierają ton dramatyczny, bo najczęściej wydaje się nam, że gra on swingujące kołysanki do snu.
Można by więc odnieść wrażenie, że Jakob Dinesen gra usypiająco, co absolutnie nie ma miejsca, a to również dlatego, że jego kompani wprowadzają do gry należyty ładunek energii.
Są to: amerykańska znakomitość perkusyjna – Jeff Watts, młody duński gitarzysta – Jacob Artved oraz równie młody adept kontrabasu – Felix Moseholm. Watts i Moseholm stanowią dobrze wyczuwającą nastrój sekcję rytmiczną, natomiast Artved jest w tym kwartecie rodzajem niespokojnego ducha.
Jego gra jest niezbyt gęsta, ale pikantne wtrącenia gitary są zawsze celne. W repertuarze oprócz melancholijnych kompozycji lidera mamy piękną interpretację tytułowego utworu Geri Allen podanego w formie jakby bossa-novy.
Drugim utworem nieautorskim na "Unconditional Love" jest prezentacja znanego tematu Duke’a Ellingtona "Melancholia" o niezwykle finezyjnej linii melodycznej.
Cezary Gumiński
Stunt/Multikulti