To już siódmy krążek młodych niemieckich entuzjastów lubiących raz po raz sięgać do repertuaru klasycznego, z lepszym lub gorszym skutkiem. Choć w ostatnich dekadach mieszanie różnych, czasem wydawałoby się nieprzystających gatunków muzycznych stało się popularne, można jednak pytać, czy każdy pomysł, każde przearanżowanie lub przeróbka ma jakiś głębszy sens artystyczny, czy stanowi jedynie rodzaj prowokacji?
Gdy ten kompakt lub winyl użyje DJ w dyskotece, można podejrzewać, że bardzo znikoma część bawiących się będzie wiedziała, że kompozytorem tych melodii jest wielce szanowany Gustaw Mahler.
Ponieważ poszczególnym sekcjom 15-osobowego składu wykonawczego nie można nic zarzucić, dlaczego więc aranżer Leonard Kuhn zniweczył ich wysiłki, osadzając wątki melodyczne i towarzyszące im ciekawe harmonie na bezlitosnym automacie perkusyjnym, który niemal nie zmienia się od utworu do utworu.
Gdy dociekliwy słuchacz posłucha Mahlerowskiego oryginału Piątej Symfonii, spowitej żałobną aurą, trudno mu będzie wyłuskać z niej emanujące finezją fragmenty przerobione tu do tańca.
W sumie monotonny album "Mahler’s Breakdown" należy traktować jako ciekawostkę, nadającą się do dyskoteki lub jako szokujący eksponat u kolekcjonerów muzycznych osobliwości. Dwie gwiazdki za bardzo sprawną grę zespołu.
Cezary Gumiński
ACT/GiGi Distribution