Okładka nowego albumu amerykańskiej wokalistki Cécile McLorin Salvant zaskakuje ekspresją, a tytuł wyraża szok, zaskoczenie bądź zdumienie. To slangowe wyrażenie używane przez młodzież, również eufemizm wyrażenia "O, cholera!".
Wokalistka pozwala sobie na ekstrawagancję nie tylko na scenie, ale i we własnym studiu nagraniowym, gdzie nagrała trzynaście krótkich utworów, bawiąc się głosem, tekstem i muzyką.
Początkowo utwory te nie były przeznaczone do publikacji, lecz okazały się tak intrygujące pod względem formy i siły muzycznego wyrazu, że znana z eksperymentalnych i awangardowych albumów wytwórnia Nonesuch, zdecydowała się wydać "Oh Snap".
Muzykę tworzą znani już z nagrodzonych trzema statuetkami Grammy albumów: pianista Sullivan Fortner, kontrabasista Yasushi Nakamura i perkusista Kyle Poole. Kompozycje i teksty napisała Cécile McLorin Salvant, z wyjątkiem przeboju grupy Commodores z 1977 r. "Brick House", który zaśpiewała a cappella, tworząc chórek z koleżankami po fachu.
To wstęp do tytułowej piosenki ze skomplikowaną, szybką warstwą rytmiczną, wygrywaną przez perkusję, bas i… organy. Każdy utwór jest inny. Otwierający temat "I am a volcano" to melodyjna ballada z zaskakującą harmonią, zaś "Anything but now" brzmi jak jazzowy standard. Cholera, jakie to wszystko odważne!
Marek Dusza
Nonesuch/Warner