Maurizio Pollini miał 18 lat, kiedy wygrał Konkurs Chopinowski w Warszawie w 1960 r. Legendarny Artur Rubinstein powiedział wtedy o nim: "Ten chłopiec już teraz gra lepiej od kogokolwiek z nas – jurorów!".
Po wygranej Maurizio poprosił słynnego Arturo Benedettiego Michelangelego, aby mógł pod jego kierunkiem rozwijać swój talent. Ten jednak postawił warunek - żadnych koncertów! I tak Pollini zniknął na kilka lat.
W 2007 Maurizio Pollini otrzymał statuetkę Grammy za nagranie osiemnastu Chopinowskich nokturnów. Dwa lata temu ukazał się podwójny album "Chopin - Late Works, op. 59–64". Najwybitniejszy z Chopinistów swojego pokolenia kontynuuje nagrania późnych dzieł naszego kompozytora. Album "Chopin" zawiera dzieła z opusów 55–58: 2 Nokturny, 3 Mazurki, Berceuse Des-Dur i na finał Sonatę h-Moll. To wymagające technicznie kompozycje, ale w interpretacji Polliniego zapominamy o tym, a skupiamy się na emocjonalnym przekazie.
Włoski pianista gra lekko, z miłością, którą darzy muzykę Chopina od wczesnej młodości. Co ważne, gra bez emfazy pozwalając się skupić na czysto muzycznych doznaniach. Doceniamy niezwykłą harmonię, bliską nam melodykę, łatwość wpadania w ekstazę, którą Maurizio Pollini potrafi wydobyć z klawiatury z taką łatwością, jakby zachował młodzieńczą pasję.
Marek Dusza
Deutsche Grammophon/Universal