Z całej fali tzw. "kobiecego rocka", która pojawiła się w Polsce na początku wieku, kwartet Andy miał największy komercyjny potencjał i udowadnia to swoimi "11 piosenkami".
Dziewczyny najbardziej upodobały sobie brytyjski niezależny rock lat 80. i początku 90. Wśród swoich inspiracji wymieniają: The Smiths, Lush, Blur, My Bloody Valentine i Ride (od imienia Andy Bella, basisty tej formacji pochodzi nazwa zespołu). Preferują miękkie, gitarowe granie i rozmyte przestrzenie. Sporo uroku ma w sobie melodyjny śpiew Anny Dziewit. Zespół, choć nie dysponuje specjalnymi umiejętnościami technicznymi, wypada solidnie. Co najważniejsze, dopracował się własnego, łatwo rozpoznawalnego brzmienia. Bardzo długo czekaliśmy na ten debiut, ale warto było.
Grzegorz Dusza
UNIVERSAL MUSIC